„Dziki stadion” we Wrocławiu.Czyli jak PRL przegrał z wiatrem..
Ostatnio udało nam się wejść na opuszczony stadion przy ul.Skarbowców/Racławickiej we Wrocławiu.Przywitały nas sarny biegające po „boisku”, pozostałości trybun i materace bezdomnych. Niedaleko budują się nowe osiedla mieszkaniowe i na pewno za jakiś czas ten stadion przestanie istnieć..
Obiekt ten został zbudowany przez wojsko w 1983 roku. Były to dwa stadiony (drugi nie został ukończony nigdy) i basen. Pierwotnie miał służyć drużynie Śląska Wrocław ale skończyło się na treningach i sparingach. Podczas pierwszych zawodów lekkoatletycznych zdarzyła się rzecz niebywała i tragiczna w skutkach, a mianowicie zawodnik rzucając młotem zabił sędziego. Powodem tego były silne wiatry które uniemożliwiały dalsze funkcjonowanie stadionu.. Nasuwa się pytanie czy nie można było zaaranżować tego kompleksu w inny sposób? :)
Lata 90-te to już tylko stopniowe zarastanie tego obiektu i patrzenie jak natura robi swoje ;) Pierwszy raz w życiu widzieliśmy sarenki na stadionie :)
Za kilka lat pewnie będziemy tu mieli nowoczesne osiedle i nikt nie będzie pamiętał o „wietrznym stadionie”. Prywatny właściciel który nabył tą ziemie (za grosze) już nieopodal buduje bloki mieszkalne. Nam jak zawsze szkoda jest takich zmarnowanych obiektów sportowych.
CZŁOWIEK versus WIATR 0:1
Zapraszamy do śledzenia naszych profilów na youtube Twitter,instagram i Facebook
#soccertripnafali